Pani Domu jąkanie

Wiem, że wkrótce będę mówić płynnie jak inni ludzie! – Pani Domu (luty 2006 – cała Polska)

 
 

pani domuKlinika Pani Domu

Czytelniczki dzielą się swoimi doświadczeniami z leczenia. Reportaż Medyczny

Ania jąkała się od trzeciego roku życia i straciła nadzieję, że się od tego uwolni. Ale już po dwóch tygodniach terapii zdarzył się cud!

Próbowałam oczywiście się leczyć – zaczyna opowieść o swojej walce z jąkaniem 25 – letnia Ania Mazur – nie raz i nie dwa. Jeśli nawet pomagało, to na chwilę. A teraz – rewelacja! Ania mówi tak, jakby ktoś puścił film w zwolnionym tempie i kontrast między tym, co mówi, a tym, jak mówi jest dość zabawny. Ona sama zresztą doskonale o tym wie, bo uśmiecha się i dodaje: – Moje kłótnie z ludźmi są raczej nietypowe. Dopiero wtedy jest śmiesznie. Przeważnie, gdy jedna osoba krzyczy na drugą, ta druga stara się krzyczeć jeszcze głośniej. Mi nie wolno krzyczeć, ani mówić szybko: żelazną zasadą terapii jest opanowywanie emocji. Kiedy człowiek w odpowiedzi na swój atak słyszy kilka słów wypowiadanych bardzo wolno i spokojnie, traci impet. Bo co to za przyjemność kłócić się z kimś, kto nie podejmuje walki! A ja właściwie mówię zwykle dokładnie to, co kiedyś bym wykrzyczała. Ta ciekawe, że w niektórych sytuacjach znacznie bardziej liczy się ton niż treść…

Ania nie pamięta, kiedy zaczęła się zacinać. Rodzice opowiadali jej, że gdzieś się wdrapała i spadła, jak to dziecko. Okropnie się wystraszyła. I od tego dnia przestała wypowiadać całe wyrazy.

Naprawdę zaczęto jej to przeszkadzać dopiero w szkole. -Po pierwsze: jestem ambitna i świadomość, że umiem, a nie zawsze mogę zgłosić się do odpowiedzi, bardzo mnie stresowała. Po drugie… – Ania wykrzywia się zabawnie – mniej więcej w wieku 14 lat dziewczynom zaczynają podobać się chłopcy Często jest tak, że chce się kogoś poznać i bardzo się tego chce, ale poczucie wstydu jest tak silne, że nie jest się wstanie podejść i zagadać. Miałam wrażenie, że jąkanie przejęło nade mną całkowitą kontrolę!

Największym koszmarem była ustna matura.

Ania do dziś pamięta ustny egzamin z polskiego na maturze. -Męczyłam się przed komisją ponad pół godziny. Wyszłam zupełnie wyczerpana, ale z piątką: nigdy bym sobie nie wybaczyła, że wiem wszystko, ale boję się mówić.

Przez następne lata wciąż staczała ze sobą podobne walki: na przykład jako studentka starała się o posadę sprzedawczyni w sklepie z ubraniami. Dostała ją! Kiedy trzy miesiące temu trafiła do centrum w Mikołowie, odkryła, że leczenie polega m.in. właśnie na codziennym przełamywaniu lęku i wstydu. Na pierwszym etapie w ogóle się prawie nie mówi, ćwiczy się sylaby i oddech. Polem wymawia się słowa w sposób dla zwykłych ludzi wręcz szokujący.

– Dzieeeeeeeń dooobryy – prezentuje tę nową mowę Ania.

– Pamiętam, jak w ramach terapii weszłam do sklepu. Stało za mną w kolejce 12 osób, a ja tak właśnie poprosiłam o dwie bułki. Potem się obejrzałam: kilka nastolatek chichotało, a starsi patrzyli na mnie z przerażeniem: co jest tej biednej dziewczynie? – wspomina.

Odkryła, że ta terapia działa też kojąco na duszę.

Największym wyzwaniem były jednak wywiady. – Na każdym etapie trzeba przeprowadzić dwa wywiady np. ze znanymi ludźmi, albo przedstawicielami niezwykłych zawodów-wyjaśnia Ania. – Ja rozmawiałam z szewcem i artystami Śląska.

Oczywiście powiedziałam im, że to terapia. Byli życzliwi. I cierpliwi: wtedy mówiłam jeszcze wolniej niż dziś. Na każdym kolejnym etapie terapii trochę się przyspiesza. Ania właśnie przeszła na czwarty. Polubiła tę niespieszną mowę. I chyba zostanie przy niej nawet wtedy, gdy będzie już w stanie strzelać słowami jak z karabinu maszynowego.

– Nigdy wcześniej żaden z logopedów, którzy mnie próbowali leczyć, nie kładł takiego nacisku na spokój, nie uczył jak go osiągnąć. A tu odkryłam, że ten sposób mówienia wycisza duszę..

Ewa Gronowska

CO TO JEST JĄKANIE I CO Z TYM ZROBIĆ

Jąkanie to silny nawyk, który pojawia się zwykle między 3 a 8 rokiem życia. Przyczyn może być wiele: stres, dziedziczne predyspozycje, późny rozwój mowy i inne, dotąd nieznane.

Centrum Terapii Jąkania w Mikołowie (tel. 032/738 35 15) leczy sprawdzoną metodą prof. Lilii Arutyunian, która polega na stworzeniu nowej mowy: pacjent (w terapii uczestniczy też osoba towarzysząca), podobnie jak dziecko, od początku uczy się mówić. Pierwszy etap trwa 2 tygodnie i już wtedy pacjent przestaje się zacinać. Pełny cykl terapeutyczny trwa około roku i składa się z 7 etapów. Potem pacjent przyjeżdża do ośrodka na 1-2 dni. Po 7 etapie mówi normalnie. Nawet jeżeli w jakimś momencie wada wróci, pacjent wie, jak sobie z tym radzić: zwalnia tempo mówienia. Nie chodzi o to, aby się nie zaciąć, lecz by na trwałe pokonać lęk przed mówieniem. W Polsce stosuje się też inne metody leczenia: np. muzykoterapię, hipnozę, psychoterapię. Żadna nie gwarantuje wyleczenia raz na zawsze.

Opinia terapeuty

Jąkanie to psychiczna tortura

Henryk Czich z Centrum Terapii Jąkania

Nie ma dwóch takich samych przypadków jąkania, ale wszyscy cierpią w taki sam sposób i całą energię skupiają na tym, aby to ukryć. Żyją w ciągłym strachu. Każda wypowiedź, każdy kontakt z obcym człowiekiem to tortura. Jąkanie często nie jest jedynym problemem, ale o innych np. ze zdrowiem czy nauką nikt nie wiedział, bo pacjent w ogóle prawie nie mówił. Był to dla niego zbyt wielki wysiłek nie tylko psychiczny, ale i fizyczny. Krztusił się i dusił, próbując wydobyć z siebie głos. W szkole taka osoba często nie ma żadnych szans. Nauczyciel nie wie, że jąkanie działa falowo i sytuacyjnie: na przerwie uczeń gada jak najęty, a wyrywany do odpowiedzi nie mówi nic. Uważa więc go za symulanta, zamiast zapytać po lekcjach albo sprawdzić jego wiedzę na piśmie.