Częstochowa – jąkanie, bloki mowy
NIEKONWENCJONALNA METODA LECZENIA JĄKANIA Życie Częstochowskie
Muszę zwyciężyć
Częstochowianin, Mariusz Kucharczyk podjął heroiczną walkę ze swoją słabością, która od lał utrudnia mu życie. Postanowił wygrać z jąkaniem. Na pozór nie ma w tym nic dziwnego — wielu ludzi poddaje się różnorakim terapiom, które w mniejszym lub większym stopniu likwidują tę dolegliwość. Jednak pan Mariusz postawił na terapię zupełnie niekonwencjonalną, ciągle jeszcze rzadko stosowaną w naszym kraju. Zgłosił się do Centrum Terapii Jąkania w Mikołowie, które jako jeden z czterech ośrodków w kraju stosuje terapię Lilii Arutyunian, armeńskiej specjalistki zajmującej się problemem jąkania i rozpoczął mozolną pracę nad uzyskaniem prawidłowej wymowy.
Na czym polega innowacyjność tej metody? — Pierwszy etap to dwutygodniowy pobyt w ośrodku, podczas którego cały czas trzeba milczeć. Wy powiada się jedynie zlepki sylab. Pacjenci porozumiewają się ze sobą pisemnie przy pomocy kartek i długopisu. Następnie przez dwa miesiące trzeba mówić bardzo wolno, przeciągając sylaby — nienaturalnie wolno tłumaczy Mariusz Kucharczyk. — Właśnie teraz jestem w tym stadium terapii. Następnie przez kolejne sie dem miesięcy trzeba mówić wolno, ale już bez przeciągania poszczególnych sylab. W czasie trwania leczenia muszę mówić dużo. Nie ma mowy o wstydzie. Elementem terapii jest codzienne zadawanie pytań ob cym ludziom, miałem za zadanie spotkać się z dziennikarzem oraz wy głosić pogadanki w dwóch szkołach. Chciałbym też spotkać się z panem prezydentem Wroną.
W trakcie etapu wolnego mówienia pacjent nie może ani przez chwilę przejść na typową mowę. W domu, w pracy, po prostu wszędzie musi wypowiadać słowa bardzo wolno.
Choroba niewypowiedzianych myśli
— Najpierw w naszym ośrodku musimy na uczyć pacjentów mówić wolno. Nowa mowa ma za stąpić starą, patologiczną. Mowa ta specjalnie jest aż tak ostentacyjna, pacjent cale życie wstydzi się jąkania, teraz może po chwalić się, że się
z niego leczy, bowiem każdy zauważa, że stosuje on zupełnie inny sposób mówienia — wyjaśnia Henryk Czich, terapeuta z Centrum Terapii Jąkania w Mikołowie. — W czasie mówienia pacjent „pomaga” sobie ręką. Trzyma ją na udzie, jakby wybijając sobie rytm mówienia. Właśnie w tym miejscu mieści się ośrodek spokoju całego ciała. Przez dwa pierwsze tygodnie uczy my naszych pacjentów tego mechanizmu. Cały proces leczenia trwa około
siedmiu, ośmiu miesięcy. Z czasem pacjenci zaczynają mówić coraz szybciej. Najpierw skracają końcówki, ucząc się prawidłowego akcentu, aż wreszcie zaczynają mówić płynnie. Gdy po terapii zauważą u siebie jakieś problemy z wypowiadaniem wyrazów przechodzą na wolną mowę. Najważniejsze, że już to potrafią.
Jąkanie jest chorobą niewypowiedzianych myśli. Jednak jąkający się są w stanie ukrywać swoją dolegliwość
— kiedy wiedzą, że nie uda im się wypowiedzieć danego wyrazu zastępują go wyrazem bliskoznacznym. W ten sposób ich mózg ciągle pracuje nad ukryciem jąkania. Stres rodzi stres i koło się zamyka.
To moja ostatnia próba
—Nigdy wcześniej nie próbowałem leczyć się z jąkania. Cierpię na nie od dziecka i byłem pewny, że jestem na nie skazany do końca życia. Wydawało mi się, że dolegliwości tej nie da się pozbyć — mówi pan Mariusz. — Mam 29 lat, jestem prawnikiem, w mojej pracy często zdarza mi się występować publicznie. W takich sytuacjach jąka nie się nasila. Dlatego, gdy dowiedziałam się o tej metodzie postanowiłem spróbować. To moja pierwsza i ostatnia próba waha z jąkaniem, Ostatnia, bo wierzę gorąco, że się powiedzie.
Sposób, w jaki obecnie mówi pan Mariusz, dla wielu może być zaskoczeniem. Wypowiada słowa tak wolno, że początkowo rozmówca może poczuć się zmęczony, jednak po chwili udziela się jego spokój, ci, którzy z nim rozmawiają, sami zaczyna ją mówić wolniej. — Ludzie reagują różnie. Niektórzy się śmieją, inni są zupełnie obojętni. Jednak mnie to nie wzrusza, postanowiłem wygrać1 z jąkaniem i wiem, że musi się udać — podsumowuje Mariusz Kucharczyk.
Terapia nie jest tania, kosztuje około 4 tysięcy złotych. — Jedno jest pewne — jest skuteczna. Sam wypróbowałem na sobie kilkanaście sposobów pozbycia się jąkania, a wyleczyłem się dopiero dzięki tej metodzie — mówi terapeuta, Henryk Czich.
Redakcja „Życia…” życzy tego samego panu Mariuszowi.
MARTA GÓRSKA